Głowiłam się i głowiłam nad nimi aż w końcu usiadłam, wymierzyłam, wycięłam, zszyłam, no i są! A głowiłam się nad nimi ponieważ wydawały mi się strasznie obszerne i nieproporcjonalne do sylwetki kobiety – no i z współczesnego punktu widzenia takie są... choć i tak zdecydowanie mniej niż na przykład panier ;)
Chęć sprostania wymogom poprawności historycznej jednak w końcu zwyciężyła i parę miesięcy temu weszłam w posiadanie swoich własnych dodatkowych „boczków”, co by w połączeniu z gorsetem ściskającym talię na kształt odwróconego stożka czy litery V, móc uzyskać odpowiednią XVIII-wieczną sylwetkę...
Chęć sprostania wymogom poprawności historycznej jednak w końcu zwyciężyła i parę miesięcy temu weszłam w posiadanie swoich własnych dodatkowych „boczków”, co by w połączeniu z gorsetem ściskającym talię na kształt odwróconego stożka czy litery V, móc uzyskać odpowiednią XVIII-wieczną sylwetkę...
źródło |
I myślę, że mi się to udało, choć miałam straszne opory przed pierwszym pokazaniem się publicznie w tej wersji, no i obawiałam się skrępowania ruchów czy na przykład niezbyt ładnego układania się spódnicy na nich w trakcie chodzenia czy tańca. Ale na szczęście moje obawy okazały się niepotrzebne, bo już po krótkiej chwili zaczęłam czuć się w nich swobodnie :-D
Swoje pocket hoops uszyłam z płótna bawełnianego, a w tunelach umieściłam płaskie fiszbiny stalowe, które dzięki swojej elastyczności doskonale spełniają swoje zadanie. Korzystałam z kilku wykrojów i tutoriali znalezionych w sieci, na podstawie których wybrałam najbardziej optymalne dla mnie wymiary i dlatego nie jestem w stanie podać konkretnego źródła na wykrój :)
...no , ale pokaż się w tym panier...
OdpowiedzUsuńL.A.
Ależ to nie wypada! Tak pokazywać się w samej bieliźnie?! :-O
Usuń;)