Menu

5 listopada 2016

XVIII-wieczne chemise ;)

Krótko po tym jak zaczęłam szyć gorset bazujący na wykroju z 1776 roku zabrałam się za uszycie pasującej do niego chemise (koszulki), która ułatwiła by mi też sprawę w trakcie przymiarek. Po przeszukaniu kilku stron w internecie zdecydowałam się w końcu na wykrój zamieszczony na tej stronie, który wydał mi się najbardziej poprawny z wszystkich, na które natrafiłam. Nie chciałam iść na łatwiznę – zależało mi, żeby nawet tak prozaiczna rzecz jak koszulka była skrojona jak najbardziej poprawnie historycznie, bo co do szycia to i tak z góry zakładałam, że będą ją szyć na maszynie. Trochę nagimnastykowałam się z łączeniem wszystkich elementów, bo jak na "zwykłą koszulkę" trochę ich było, a na przykład takie kwadratowe wstawki pod pachy wszywałam pierwszy raz w życiu. Zdecydowałam się na długość lekko za kolana, bo tak wydawało mi się najbardziej optymalnie – jest wystarczająco długo dla zachowania przyzwoitości oraz dla ochrony nóg przed potencjalnymi obtarciami od pocket hoops czy też przed zabrudzeniem tych ostatnich od skóry. Dekolt obszyłam batystową lamówką, a w środek wciągnęłam cienką wstążeczkę ułatwiającą dopasowanie szerokości i kształtu dekoltu w zależności od kształtu gorsetu i sukni. Całość uszyłam z białego batystu bawełnianego, a rękawy wykończyłam batystową wstawką z haftem, jako że planowałam używać jej na tańce tylko z gorsetem i trudno by mi było ukryć doczepiane osobno angażanty ;)






















Planuję uszyć jeszcze jedno chemise według tego wykroju, ale już typowo bieliźniane czyli z cienkiego lnu, bez ozdobnych rękawów i może jednak ciut dłuższe :)

1 komentarz: