Muszę przyznać, że jest to jedyne rękodzieło, które systematycznie w ciągu roku jest przeze mnie dłubane, ale to pewnie dlatego, że cotygodniowe spotkania motywują do kończenia jednych i zaczynania kolejnych prac. A że każda - nawet niewielka - koronka klockowa wymaga czasu, cierpliwości i precyzji, to też nie aż tak dużo ich powstaje, ale za to wszystkie niezwykle cieszą. Tak jak na przykład trzy poniższe, z których każda została wykonana z czeskiego lnu Barkonie, który nie dość, że występuje w duuużej liczbie ślicznych kolorów, to do tego świetnie się nim pracuje :)
4. Len w kolorze łososiowym, 14 par klocków (w rzeczywistości jest o 1/3 mniejsza od dwóch kolejnych).
5. Len w kolorze zielonym i żółtym, 20 par klocków.
6. Len w kolorze niebieskim, 20 par klocków.
Jak widać liczba klocków wzrasta, pojawiają się też nowe ściegi, jak na przykład w ostatniej zakładce kwiatek z listków, z którymi szczerze powiedziawszy nieźle się namęczyłam ;)