Menu

7 października 2016

"Złote Wojnowice" ;)

Na początku września pod Krakowem odbywało się po raz kolejny "Złote popołudnie", ale tym razem jakoś tak stwierdziłyśmy z koleżankami, że to jednak od nas daleko i robi się z jednego popołudnia naprawdę kosztowna i męcząca wyprawa. Postanowiłyśmy więc zorganizować sobie kameralny piknik w naszej okolicy i padło na Zamek na Wodzie w Wojnowicach - z czego tym bardziej się cieszyłam, bo jeszcze tam nie byłam, a słyszałam o nim wielokrotnie :)


Gdy tylko dotarłyśmy na miejsce okazało się, że akurat jakaś Para Młoda ma przed zamkiem sesje zdjęciową przy sympatrycznym autku i fotograf poprosił nas do kilku zdjęć, z których zrobiło się około półgodzinne pozowanie - i ciągle mam nadzieję, że zdjęcia te zobaczymy, choć nie wiem czy powinnam się jeszcze łudzić :-\ Na szczęście była z nami "nasza prywatna fotografka" Ania i tylko dzięki niej mamy na pamiątkę trochę ślicznych zdjęć :-D


Po sprawnym rozłożeniu się na kocykach w spokojnym zakątku zieleni, który wskazali nam sympatyczni dżentelmeni oraz króciutkim odpoczynek po sesji, udałyśmy się na spacer po otaczającym zamek parku - może nie jest on zbyt rozległy, ale zdecydowanie jest urokliwy - a ponieważ nie określiłyśmy konkretnego datowania tylko ogólnie XIX wiek, prezentowałyśmy na spacerze stroje od czasów regencji, poprzez lata 40-te i turniurę aż po secesję :)





Na koniec leniwie rozsiadłyśmy się na kocach, żeby trochę się posilić i poplotkować, a także zaplanować następne spotkania. Bardzo nam się Wojnowice spodobały i między innymi dlatego w pewnym momencie nazwałam nasz piknik "Złotymi Wojnowicami" mając nadzieję, że będziemy go powtarzać jeszcze wielokrotnie ;)


Jak widać na powyższym zdjęciu zaczęłam kombinować troszkę z włosami i nawet jakoś chyba wygląda to co udało mi się na głowie zamotać ;) Co prawda odznaczają się doczepiane warkoczyki ze sztucznych włosów, ale nic nie poradzę na to, że własnych mam ile mam :P Poza tym muszę przyznać, że moja pierwsza sukienka uszyta prawie dwa lata temu przeżywa prawdziwy renesans - dorobiła się do kompletu budki oraz reticuli, a w planach mam jeszcze uszycie do niej doczepianych rękawów, ponieważ został mi jeszcze kawałek tego samego materiału ;) I pomyśleć, że tak bardzo po macoszemu ją na początku traktowałam, a teraz okazuje się idealna na pikniki i spacery :-D


6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. To jest naprawdę śliczne miejsce i szczerze je polecam do odwiedzenia :)

      Usuń
  2. Park może niezbyt rozległy, za to las zaraz za pałacem... jako dzieci jeździliśmy tam z rodzicami na dłuuugie spacery :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem do lasu nie doszłyśmy, ale następnym razem mam nadzieję to nadrobić ;)

      Usuń
  3. Bardzo ładna była Pani, kolor i krój pasują. Czy są zdjęcia jeszcze? Chciałabym zobaczyć cały strój.=)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! I bardzo przepraszam za brak odpowiedzi - niestety Pani komentarzu umknął mojej uwadze :(
      Więcej zdjęć tej sukienki można znaleźć tu: http://matilda-leticia.blogspot.com/2016/01/zote-popoudnie-w-smiowicach.html i tu: http://matilda-leticia.blogspot.com/2016/01/z-krynolina-podroz-w-czasie-do-xix-wieku.html :)

      Usuń