Menu

22 stycznia 2016

Co Krynolina robi z człowieka ;)

I nie mam na myśli tu krynoliny jako elementu XIX-wiecznej garderoby damskiej, ale Grupę Kostiumową „Krynolina”. Pewna „Dobra Duszyczka” z tej oto grupy przekonała mnie do spróbowania swoich sił w szyciu sukienki empirowej – i chwała Jej za to! :-D


Do tej pory zdarzały mi się proste przeróbki jakichś ubrań, typu skrócenie spodni czy zwężenie spódnicy czy uszycie jakichś prostych przydasi do domu. Nie czułam się jednak na tyle pewnie, żeby brać się za szycie całych ubrań, a tymczasem okazało się że nie jest to wcale takie straszne jak się na początku wydawało ;)

Moja pierwsza sukienka powstała z kremowej bawełny wg wykroju, który pomogła mi zrobić moja „Guru Krawiecka”, której co jakiś czas zawracam głowę, gdy mam jakiś problem z wykrojem lub szyciem ;) Uszyłam ją z myślą o Historycznym Balu Andrzejkowym we Wrocławiu, na którym oczywiście świetnie się bawiłam :) W sumie sukienka była przeze mnie traktowana jako prototyp – na zasadzie „zobaczymy co mi z tego wyjdzie” – i na ponad pół roku wylądowała w szafie. Wydawała mi się zbyt skromna na bale, więc postanowiłam uszyć typowo balową suknię, a tą jeśli nadarzy się okazja ubierać jako dzienną – ta rola bardziej do niej pasowała o czym przekonałam się ostatecznie na Zlocie Krynoliny w Ojcowie, gdzie też doczekała się uwiecznienia na zdjęciach ;)

Fot. Monika Kozień

Po sukcesie z szyciem pierwszej empirki, postanowiłam sprawić sobie suknię balową – oczywiście też empirkę ;)
Uszyłam ją z brązowej zdobycznej tafty z elementami haftu, który już był na materiale – jakoś nie mam cierpliwości do haftowania :( Górę szyłam wg tego samego wykroju co moją pierwsza sukienkę, ale dół postanowiłam zrobić już bardziej rozkloszowany i lepiej prezentujący się na salach balowych – oczywiście nie obeszło się bez pomocy mojej „Guru Krawieckiej” ;) Docelowo suknia powstała na Bal Szkocki, który odbył się w styczniu 2015 roku w Krakowie w Dworku Białoprądnickim, jednak zdjęcia tej sukienki również zostały zrobione w czasie Zlotu Krynoliny w Ojcowie :)

Fot. Joanna Dusza

Suknia była ze mną już na kilku balach i zdecydowanie jestem z niej zadowolona – to ona przekonała mnie do eksperymentowania z wykrojami i próbowania szycia trudniejszych strojów z innych lat. Nie bez powodu większość osób zaczynających tego typu zabawę z Historią zaczyna od sukni empirowej ;)

Na koniec ostrzegam – jeśli chcesz mieć dużo wolnego czasu nie zadawaj się z Krynoliną! Gdy już się jednak zadasz to nastaw się na godziny przeglądania obrazów i rycin w internecie na stronach muzeów itp., na godziny przeglądania wykrojów i kombinowania „jak to było uszyte?” albo „jak to zrobić?”, na godziny poświęcone na przygotowywanie wykrojów i szycie, szycie i jeszcze raz szycie, a na koniec – na godziny spędzone w przesympatycznym towarzystwie dziewczyn z Krynoliny na różnego typu balach, piknikach i zlotach!!! :-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz