Menu

22 stycznia 2016

Korowodowo

W sierpniu 2014 roku wraz z zespołem wybrałam się pierwszy raz na Korowód do Warszawy. Warsztaty festiwalowe jakoś mnie nie zainteresowały, więc w piątek rano wybrałam się na zwiedzanie Ogrodu Botanicznego i Łazienek :) Wracając do centrum pospacerowałam trochę po starym mieście, ale szczerze powiedziawszy, nie zrobiło ono na mnie zbytniego wrażenia. Jakoś nigdy stolica mnie nie zachwycała i już chyba zachwycać nie zacznie.

W sobotę zaczynały się występy w Teatrze WARSawy, a wieczorem był bal na kilkadziesiąt par – tak mi się jakoś zrymowało ;) Brali w nim udział prawie wszyscy uczestnicy festiwalu oraz kilka osób z zewnątrz - bal był otwarty dla wszystkich zainteresowanych. Tańczyliśmy przez kilka godzin do muzyki na żywo – a zupełnie inaczej się tańczy do muzyki na żywo :) Przy okazji balu ponownie miałam okazję zetknąć się z „Krynoliną” ;)

W niedzielę miały miejsce najważniejsze pokazy, które odbywały się w Wilanowie. Niestety pogoda nie była zbyt przyjazna, bo prawie cały dzień z nieba kapała woda :( I przez to też niestety występy odbywały się w Białym Salonie w pałacu, a nie na scenie ustawionej nad brzegiem malowniczego stawu parkowego.

Fot. M. Zawada


Nie miałam wcześniej okazji zwiedzania parku czy pałacu w Wilanowie, a skoro taka okazja się pojawiła to postanowiłam ją wykorzystać, więc po naszym występie, udałam na spacer po parku, w stroju i pod parasolem. Niestety nie zwiedziłam zbyt dużo, jedynie ogrody kwiatowe bezpośrednio otaczające pałac, bo w dalszych częściach było zbyt wiele kałuż i nie chciałam po nich chodzić w sukni zespołowej. Jak by to była moja prywatna suknia to pewnie bym się skusiła na dalszą włóczęgę mimo mokrych przeszkód ;)


W trakcie mych rozważań nad kontynuowaniem spaceru mimo kałuż czy jednak nie, zostałam uchwycona przez fotografa, z moją jakże gustowną torebką :P

Fot. Grzegorz Pinker

Po występie zaprzyjaźnionego zespołu STJA z paroma osobami udałam się na zwiedzanie pałacu. Co prawda przez to nie ma mnie na grupowym zdjęciu korowodowym, bo występy szybciej się skończyły i nie czekano do planowanej godziny ze zdjęciem.

Fot. Piotr Kosela

Ale nie żałuję, bo wilanowskie wnętrza bardzo mi się podobały :)


I na koniec deszczowe zdjęcie przed Pałacem Wilanowskim z pożyczonym dżentelmenem ;)

Fot. M. Zawada

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz